niedziela, 31 lipca 2011

Zebra

Zebrę skończyłam szyć już jakiś czas temu, ale brakowało fotografa do jej obfocenia ;) Materiał - jedwab w szyciu dość trudny, delikatny i przezroczysty. Musiała więc powstać podszewka z czarnego batystu. Jestem bardzo zadowolona z efektu :) Sukienka jest zwiewna i bardzo ładnie pracuje w ruchu. Doszyłam do niej szarfę z czarnego batystu, żeby podkreślić talię. To już drugi model, który uszyłam z wykroju nr 101 z Burdy 02/2011.

Źródło: http://www.burdastyle.de , Sukienka 101, Burda 02/2011


Teraz potrzebne są tylko sloneczne dni, żeby nacieszyć się sukienką :) A za oknem taka pogoda, że nie wiem, czy mam brać się za szycie z cienkich materiałów, których trochę się uzbierało, czy kupować jakąś wełenkę na ciepłą sukienkę, np. tą: 

Źródło: http://www.burdastyle.de, Sukienka 119, Burda 08/2011

Czy też może chwycić za druty i drutować ciepłą czapkę z szalikiem i rękawiczkami ;)?

czwartek, 21 lipca 2011

Zatrzymać smaki i aromaty lata :)

Byliśmy wczoraj na plantacji porzeczek, agrestu i innych owoców w Rybnej, 25 km od Krakowa. Plantacja niewielka, ale teren jest świetnie wykorzystany i zagospodarowany. Przywieźliśmy po 10 kg czarnej i czerwonej porzeczki, 5kg agrestu, 5kg porzeczkoagrestu, parę koszyczków malin i parę śliwek na spróbowanie, bo sezon na śliwki dopiero na plantacji się rozkręca. Kurcze, gdybym sama miała trochę wolnego terenu i mieszkała dalej od ruchliwej drogi, to z pewnością oddałabym się swojej pasji ogrodniczej poszerzając ją o uprawę owoców. 
Wszystkie owoce już przerobione :) Z czerwonej porzeczki i częściowo z czarnej powstanie wino. 
Oj, długi wczoraj mieliśmy dzień, bo skończyliśmy robić z winem parę minut po północy, ale mamy nadzieję, że efekt wynagrodzi nam trud pracy. Najgorsze było oddzielanie szypułek, bo porzeczka to owoc drobny i szło naprawdę powooooli ;)
Agrest i porzeczkoagrest został zamrożony. Nie ma to jak kompocik agrestowy w zimowe niedzielne popołudnie ;)
Nie chcemy dosypywać cukru do owoców (wino to wyjątek), więc przetwory typu marmolady i dżemy odpadają. Może jedynie zrobimy powidła śliwkowe, ale to w przyszłym tygodniu jak przywieziemy kolejną turę owoców.  Oby tylko słoneczko wróciło na niebo i pozwoliło owocom dojrzeć! :) A ludziom podgrzać się - w końcu to pełnia lata.

poniedziałek, 11 lipca 2011

Koci pomysł na sen :)

Parę dni temu postanowiłam zaadaptować pudełko po bożonarodzeniowym prezencie na pojemnik na moje robótki. I byłam pewna, że teraz będą bezpieczne i chronione przed ciekawskim wzrokiem, łapkami i zębami Rózi. Bo jak to kot, szczególnie upodobała sobie coś ciepłego i miękkiego - musztardową alpakę ;) Zresztą nie dziwię się jej instynktowi - ja także ją uwielbiam.Siedziałam dziś w ogrodzie i dziergałam turkusową bluzeczkę z Cotton Viscose Dropsa i nagle poczułam opór nitki. Mój genialny kot wpakował się do pudełka, rewelacyjnie się w nie wkomponował i momentalnie zasnął. Nie wiem czy ta alpaka ją tak uśpiła czy ogólne kocie niedzielne zmęczenie;) Na szczęście udało mi się wygrzebać motek spod śpiącego kota i dziergać dalej :)

Czy Wasze koty także starają się robić wszystko, byleby tylko odłożyć druty i zająć się nimi? :) U mnie na porządku dziennym jest łapanie nitki, podgryzanie żyłki i ogólne zainteresowanie robótką :)))

poniedziałek, 4 lipca 2011

Koloroterapia! Słoneczko - żółteczko :)

Aura za oknem w Małopolsce wciąż pochmurna i deszczowa, postanowiłam więc wziąć sprawy w swoje ręce i sama sobie zagwarantowałam słoneczko :)


Prezentowałam już tą włóczkę wcześniej, a teraz robi się z niej Haruni dla mojej mamy. Uwielbiam dziergać z alpaki - włóczka jest sprężysta, ciepła, nie podgryza. Tylko trochę sypią się z niej drobne włoski. Mama ma imieniny 22 lipca - muszę zdążyć do tego czasu.


Pozdrawiam serdecznie i życzę takich właśnie kolorów na letnim niebie w rozpoczynającym się tygodniu! 

sobota, 2 lipca 2011

Tęcza :)

Prezentuję dzieło mojego męża - tęczowa galaretka. Tym razem totalnie bez alkoholu, za to w pucharku mieści się 6 różnych kolorów i smaków galaretek.

Galaretka powstawała przez 2 dni - po stężeniu poprzedniej warstwy, nakładana była kolejna - po skosie, a pucharek był podpierany przez opakowanie na jajka ;)